Kasza jaglana jest sama w sobie genialna: bogata w dobrze przyswajalne białko, witaminy z grupy B, tiaminę, ryboflawinę, pirydoksynę oraz żelazo, miedź, krzem. Co więcej jaglanka nie zawiera glutenu, a także potrafi osuszać organizm z nadmiaru wydzielin, ma również działanie zasadotwórcze. Dobroci Ci zatem w kaszy jaglanej w bród.
W potrawach idealnie zlepia klopsiki, łączy w całość pasztet. Wyśmienicie sprawdza się w „serniczkach”, sałatkach, smarowidłach kanapkowych etc. Innymi słowy, wymieniać można by w nieskończoność tak w wersjach wytrawnych, jak i słodkich.
Zapraszam dziś na bardzo słodką zapiekaną kaszę jaglaną.
Składniki (na 4 porcje):
- pół kubka suchej kaszy jaglanej
- garść rodzynek
- garść mieszanki orzechów: włoskich, migdałów, laskowych (to, co kto ma, co lubi)
- 6 świeżych daktyli
- 5 suszonych moreli
- mleko migdałowe
- łyżka oleju kokosowego
- śliwki (węgierki)
Kaszę gotuję w mleku, wcześniej jednak przelewam wrzątkiem, by pozbyć się posmaku goryczy. Orzechy, rodzynki, morele i daktyle zalewam wodą i odstawiam. Ugotowaną jaglankę lekko studzę i mieszam z odlanymi z wody rodzynkami, orzechami (które siekam na mniejsze kawałki), morelami i daktylami pokrojonymi w kostkę. Na koniec dodaję olej kokosowy, który wcześniej rozpuszczam i wszystko mieszam. Masę przekładam do żaroodpornych naczyń. Na wierzchu układam przekrojone na pół węgierki. Wkładam do rozgrzanego do około 190 stopni pieca i zostawiam na 20 do 25 minut. Wyciągam i jem. Kaszę jem albo ciepłą prosto z pieca, albo przestudzoną, gdy już sobie postoi i odpocznie. Smacznego!
ps. Bakali należy dodać według uznania, smaku i gustu własnego.
Dodaj komentarz