Letnia retrospekcja: naszła mnie ochota na małe co nieco, a lodówka i szafki świecą pustką. Na szczęście znalazła się kasza jaglana, migdały i orzechy laskowe, no i spory garnuszek truskawek.
Składniki:
- 1/2 szklanki kaszy jaglanej
- 1 i 1/2 szklanki wody
- 1 szklanka mleka migdałowego
- 1/2 szklanki migdałów i orzechów laskowych
- spory garnuszek truskawek
- agawa (wedle potrzeb i uznania)
Orzechy zalewam wodą. Najlepiej zrobić to na noc. Porządnie przepłukaną kaszę wrzucam do gotującej wody i gotuję na wolnym ogniu. Czekam aż wchłonie całą wodę, a gdy to nastąpi, wlewam mleko. I znowu czekam, aż gotując się na małym ogniu kasza pochłonie mleko. Następnie czekam, aż przestygnie. Wystudzoną miksuję na jak najbardziej jednolity krem. W drugim mikserze (jeśli masz Czytelniczko/Czytelniku do dyspozycji tylko jeden, to niech to będzie pierwszy krok) mieszam odlane z wody orzechy na taką dość gruboziarnistą mąkę orzechową. Wsypuję ją do masy kaszowej i dosładzam agawą. Ponownie blenduję. Wreszcie do bębna maszyny mieszającej trafiają truskawki. Znów odpalam mikser.
Tak oto powstaje jaglano – truskawkowy wegabudyń. Przekładam go do szklaneczek i wkładam na 2 h do lodówki. Przed podaniem dekoruję truskawkami.
PS. Na marginesie dodam, że połowa wegabudyniu spędziła noc w lodówce i została zjedzona na drugi dzień. Przyznam, że nocka dobrze mu zrobiła!
Dodaj komentarz