Francisco Sánchez Gómez, ikona muzyki, najwybitniejszy gitarzysta naszych czasów, powszechnie znany jako Paco de Lucía zmarł w wieku 66 lat. Ten wybitnie utalentowany artysta rozsławił flamenco, łącząc je z nutami jazzowymi, salsą, bossa novą czy dźwiękami muzyki arabskiej. Paco urodził się w muzykującej rodzinie, a jego ojciec Antonio Sanchez był również gitarzystą flamenco. Swoim pseudonimem Paco nawiązał do imienia matki Lucii. W wieku dwunastu lat rozpoczął karierę na deskach scen andaluzyjskich i – jak wspominał – postawił sobie wówczas cel: zostać wielkim gitarzystą flamenco. Pierwszych wprawek uczył go ojciec, pierwszą zaś płytę „Los chiquitos de Algeciras” nagrał ze swoim bratem Pepe. Rubikonem dla muzyka było spotkanie z Agustínem Castellónem Camposą (Sabicas), pod którego okiem szlifował swój talent. Jego nauczycielami byli również Nino Ricardo, Miguela Borrull, Mario Escudero. Sława spłynęła na de Lucię, gdy poznał i zaczął współpracę ze śpiewakiem Camarónem de la Islą. Ich duet wydał dziewięć albumów, które zmiieniły sposób postrzegania i grania flamenco. Panowie odkurzyli w nowych zaskakujących aranżacjach romską muzykę z południa Hiszpanii. Rewolucyjne brzmienia sprawiły, że świat się w nich zakochał. Choć należy dodać, że klasycy gatunku z niechęcią patrzyli na takie „wydziwiania”. Ale to nie klasycy, lecz dwie elektryzujące osobowości przyciągały publikę. Kolejnym etapem w rozwoju artystycznym Andaluzyjczyka była współpraca z mistrzami improwizacji gitarowych: Alem di Meolą i Johnem McLaughlinem. Nagrali razem między innymi: „Friday Night In San Francisco” (1981) i „Passion Grace and Fire” (1983). Ta umiejętność przekraczania granic w muzyce została doceniona doktoratami honoris causa Uniwersytetu w Kadyksie i prestiżowego Berklee College of Music w Bostonie.
http://www.pacodelucia.org/en/paco
Ps. O artyście pisałam już na tych kartach: http://patrycjawalter.com/blog/paco-de-lucia-cositas-buenas/
Dodaj komentarz