Jerzy Pilch: „Narty Ojca Świętego” , Świat Książki, Warszawa 2004.
Sztuka „Narty Ojca Świętego” rozgrywa się w Granatowych Górach. Otóż, pewnego dnia nawiedza wieczorową porą burmistrza i jego znajomych ksiądz – pijak i znawca motoryzacji – przekazując biesiadnikom arcytajną nowinę: do miasteczka ma przybyć we własnej osobie Ojciec Święty. Wiadomość lotem błyskawicy rozchodzi się wśród mieszkańców. No, wiadomość aż tak nie dziwi, bo w końcu jak powszechnie wiadomo papież bywał tu już za młodu.
Pilch mierzy się z polskim katolicyzmem, z pojmowaniem papieża jako idola raczej niż duchowego przywódcy. Obnaża bigoterię, podwójne standardy moralne, całą plejadę ludzkich przywar. Mieszkańcy i cieszą się, i martwią. Cieszą, bo wiadomo w końcu to sam Ojciec Święty ma u nich może nawet zamieszkać. Martwią się, bo nie będzie można wódy chlać, w piątek mięsa jeść, uważać ze zdradami małżeńskimi.
Jak zwykle bez patosu, z humorem o ważanych sprawach. Również za to lubię Pilcha.
Tutaj fragment telewizyjnej inscenizacji dramatu: Władysław Kowalski.
Dodaj komentarz