Haruki Murakami: Przygoda z owcą, tłumaczenie: Anna Zielińska – Elliott, Muza 2013.
Jak to jest, gdy w człowieka wejdzie owca? Owca, super mózg, wykorzystujący ciało człowieka do realizacji swoich celów. No i co się stanie, gdy taki człowiek stanie się bezowczy?
W „Przygodzie z owcą” spotykamy, jak to u Murakami’ego bywa, bohaterów anonimowych, takich zwykłych, codziennych Wszystkich i Każdych. Jest więc dziewczyna o pięknych uszach, jest i mężczyzna, jest Człowiek – Owca, owczy Profesor, jakiś właściciel hotelu, wspólnik, była żona, szofer. Jest bezimienny kot. Dopiero szofer nadaje mu imię, no bo to przecież dziwne, by ktoś, kto ma własną wolę i się rusza nie miał imienia. Imienni są za to przyjaciele głównego bohatera: Szczur i Jay. Ludzie żyją tu tak obok siebie, nie ze sobą. Jednostki są wyobcowane i rozmyte, a główny bohater znudzony życiem, mieszkając w wielkim mieście, przechodzi kryzys tożsamości.
Pewnego dnia ten everyman dostaje kartkę od przyjaciela. Kartka nadana z Hokkaido, a na kartce góry i owce. Ot, zwykły krajobraz. Ta pocztówka niczym magiczny przycisk jest sprawczynią niezwykłych zdarzeń. Niby nie dzieje się nic nadzwyczajnego, a jednak wszystko jest magiczne.
Murakami nienachalnie przemyca najważniejsze pytania dotyczące człowieka. Opowieść wnika w nas jak owca i nie daje spokoju.
Dodaj komentarz