Jerzy Pilch: Miasto Utrapienia, Świat Książki 2004
Patryk Wojewoda urodzony w Granatowych Górach w 1976, syn hulaki i zbieraczki wszelkich materialnych dóbr, wnuk pijaka, mieszkaniec obecnie Warszawy, miasta, gdzie są same bankomaty i piękne kobiety, student prawa. Wojewoda pewnego dnia odkrywa, że posiadł niezwykły talent. Otóż bohater słyszy PIN-y. Tak, po dźwięku wstukiwanym na klawiaturze bankomatu rozpoznaje cyferki PIN. Owo odkrycie rozpoczyna całą historię. Czy Patryk odważy się i wejdzie w posiadanie łatwej forsy czy rozterki moralne wezmą górę? Pilch po swojemu ironicznie do bólu obnaża nijakość swojego bohatera. Czyżby nijakość pokolenia? Snuje autor opowieść o mieście niezdatnym do życia, o kobietach, o relacjach rodzinnych, o zmianach społecznych, o polskich wydarzeniach. A wszystko z ironią, cynicznym uśmiechem, dużą dawką humoru. W Mieście Utrapienia upadają rządy, zmieniają się ustroje, nazwy ulic, a życie pędzi. W Granatowych Górach jest tak, jak było i trwać będzie: jeden sklep, jeden proboszcz, ten sam krąg znajomych, młodzież wyjeżdża, a starzy ludzie umierają, przy wódeczce toczą się długie rozmowy, a kobiety zajmują się domem. Dwa światy, w jednym żyć strasznie, a i w drugim nie za wesoło. I co tu począć? Czy uratuje nas literatura?
Dodaj komentarz